Ks. Wojciecha Matuszewskiego. Urodził się on w Radzyniu Podlaskim 12 stycznia 1967 r. Święcenia kapłańskie otrzymał w Siedlcach w 1992 r. Wkrótce po tym został wikariuszem w parafii św. Anny w Białej Podlaskiej. Na Ukrainę wyjechał we wrześniu 1996 r. Biskup Olszański mianował go ojcem duchownym w seminarium duchownym w Gródku. W miarę możliwości pomagał też w okolicznych parafiach. O tej pracy niewiele można napisać, bo jej prawdziwy wymiar i skutki bardzo często i w znacznym stopniu wymykają się z pod ludzkiej obserwacji, gdyż dotyczą wnętrza ludzkiego i relacji wewnętrznych człowieka z Bogiem. To, co można zaobserwować i opisać, powtarza się niemal codziennie w tym samym rytmie: wspólne modlitwy z klerykami, odprawianie nabożeństw, Mszy św., medytacji, wygłaszanie konferencji ascetycznych, spowiadanie, rozmowy duchowe itd. Są to rzeczy nie mniej ważne w wychowaniu i kształceniu przyszłych kapłanów od wykładów i przekazywania wiedzy. Tę posługę ojca duchownego pełnił ks. W. Matuszewski w Gródku do wakacji 2003 r. We wrześniu tego roku za wiedzą i zgodą ks. bp. Zbigniewa Kiernikowskiego, ordynariusza siedleckiego, wyjechał na Syberię. Tamtejszy ordynariusz ks. bp. J. Werth skierował go do Tobolska do pomocy ks. J. Mitrzakowi w charakterze wikariusza tej rozległej parafii.
Jednak w związku z objęciem przez ks. Mitrzaka funkcji proboszcza w Surgucie, nowopowstałej par. św. Józefa, ks. Wojciech został mianowany proboszczem w Tobolsku. Jak sam wspominał w audycji w Katolickim radio Podlasie dn. 26.10.10r zawsze starał się uczynić kościół pięknym.
Już wspólnie z księdzem Jarosławem zaczęli organizować koncerty organowe przyciągające licznych słuchaczy z wrażliwego społeczeństwa rosyjskiego. Mieszkał w wynajętym mieszkaniu oddalonym od kościoła. Podejmował pracę polegającą na docieraniu do zagubionych w odległych wioskach wiernych, najczęściej polskiego pochodzenia katolików, oraz wspierał miejscową kiludziesięcio-osobową wspólnotę. Wiele wysiłku wkładał także w oprowadzanie wycieczek odwiedzających miasto i kościół. Największą braną pod uwagę rzeczywistością, z którą należało się liczyć była obecność górującej nad kościołem cerkwi prawosławnej, trzeciej co do ważności w Rosji. Oczywiście chodzi o ludzi prawosławia, delikatny charakter relacji z nimi.
Od sierpnia 2010 objął pod swoją opiekę jedną z dwóch parafii w Omsku, ponad tysiąc kilometrów na wschód od Tobolska.